Troski bogini

Pin
Send
Share
Send

Kiedy widzimy rzeźbiarskie przedstawienia bogów w różnych kulturach, my, ludzie, wierzymy, że zawsze znajdowali się tam, gdzie umieściła ich ręka człowieka, i że nic przez czas nie było w stanie wpłynąć na wielu z nich, biorąc pod uwagę ich blask.

Kiedy mówimy „bogowie”, mówimy o postaciach stworzonych przez ludzi lub prawdziwych istotach, które później zostały ubóstwione ze względu na ich znaczenie na tej ziemi dla wyczynów, jakie dokonywały w życiu.

Każde z bóstw z różnych panteonów przedhiszpańskich ma bardzo specyficzne cechy, zarówno z mityczno-religijnego punktu widzenia, jak iw odniesieniu do ich artystycznych przedstawień, które wykazują cechy determinujące i pełne symboliki zgodnie z ich indywidualną definicją. Niektórzy hiszpańscy kronikarze z XVI wieku, tacy jak Fray Bernardino de Sahagún i Fray Diego Durán, pokazali to; Opowiadają między innymi o wezwaniach bogów tych ziem, o ich strojach i ozdobach, kolorach i wzorach, którymi zostały pomalowane, o materiałach, z których zostały wykonane i zdobione; Miejsca zajmowane przez rzeźby bogów w dzielnicach i sposób, w jaki były one czczone przez uroczystości, ceremonie, obrzędy i ofiary.

Przykładem tego jest opis boga HuitzilopochtII autorstwa Durána, "że tylko on jest nazywany panem sługi i wszechpotężny": ten idol miał całe swoje niebieskie czoło, a nad nosem kolejny niebieski bandaż, który zabrał go od ucha do ucha , miał na głowie bogaty pióropusz wykonany z ptasiego dzioba, który ptak nazwał vitzilin. […] Ten dobrze ubrany i ubrany bożek był zawsze umieszczany na głównym ołtarzu w małym pokoju, bardzo pokrytym kocami i klejnotami, piórami i złotymi ozdobami oraz najbardziej szarmanckimi i ciekawymi piórami, jakie znali i mogli ubrać, zawsze mieli zasłona z przodu dla większej czci i dobrodziejstw.

Niektórzy twierdzą, że w czasie podboju wspomniany posąg został zburzony ze szczytu Templo Mayor przez żołnierza Gila Gonzáleza de Benavides, który w nagrodę za ten czyn odebrał nieruchomości pozostawione na ziemi zniszczonej Świątyni. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak różny był los rzeźby boga Huitzilopochtli, paradoksalnie, od tej, którą ucierpiała jego siostra, bogini Coyolxauhqui, której wizerunek uznano za kompletny i w doskonałym stanie. I to jest to, że wierzcie lub nie, troski bogini są ekstremalne.

W rzeczywistości, kiedy ludzie kontemplują rzeźby przedhiszpańskich bogów, większość zakłada, że ​​wyszły czyste, całe (lub prawie) i bez problemów. Nie wyobraża sobie, że od momentu powstania do momentu ich odkrycia przez archeologa rzeźby przedhiszpańskie zgromadziły szereg danych, które już są częścią ich samych i czynią je bardziej interesującymi i wartościowymi. Mowa o danych takich jak: polityczno-religijny powód, dla którego każda rzeźba została wykonana, rytualna funkcja, dla której została stworzona i umieszczona w określonym miejscu, uwaga, jaką otrzymała, powody, dla których przestała być czczona i była chronione przez przykrywanie go ziemią, zniszczenia, jakich doznał podczas zakopywania, czy zmiany, jakim uległa, gdy odkryto ją wieki później.

Ludzie nie wyobrażają sobie technicznych przygód związanych z odkryciem i transferem, ani analiz chemicznych, które generują rozprawy na temat najbardziej odpowiednich metod leczenia, ani głębokich badań w książkach, które pozostawili nam kronikarze, aby móc argumentować powstające interpretacje. Ale kiedy publiczność zagłębia się w jej historię, czytając tego typu informacje i obserwując zdjęcia, a czasem nawet filmy, które pokazują sposób, w jaki rzeźby bogów zostały znalezione i wydobyte, zaczynają dostrzegać, że istnieją wyspecjalizowane dyscypliny, których Konkretnym celem jest troska nie tylko o bogów - choć jest to temat, który nas w tej chwili dotyczy - ale również poddanie zabiegom konserwatorskim i restauracyjnym wszystkim przedmiotom znalezionym podczas wykopalisk.

CoyoIxauhqui, bogini księżyca i siostra Huitzilopochtli, boga słońca, zasługiwała na szczególną troskę od czasu jej odkrycia w Templo Mayor z kilku powodów: 1.) Została przypadkowo znaleziona przez pracowników Kompanii Światła i Mocy; 2.) Archeolodzy z Działu Ratownictwa Archeologicznego INAH przeprowadzili akcję ratunkową bogini, która polegała na uwolnieniu jej od jodu i kamieni, dokonaniu powierzchownego oczyszczenia, a także wykopaniu do badań otoczenia i dolnego obszaru bogini; 3 °) to ostatnie spowodowało konieczność adaptacji konstrukcji, która podtrzymywałaby go in situ (w pierwotnym miejscu), którą według Julio Chana utworzyły dwa trójkąty żelaznych płyt (umieszczenie neoprenu, substancji chemicznej, jako izolatora ) i wsparte kolejno za pomocą żelaznych belek ze stopami, a pośrodku umieszczono trzy mechaniczne podnośniki osadzone na kontenerach z piaskiem; 4 °) konserwatorzy ówczesnego Departamentu Odnowy Dziedzictwa Kulturowego INAH zastosowali profilaktyczną obróbkę czyszczenia mechanicznego (instrumentami medycznymi), czyszczenia chemicznego, utrwalenia lakieru, zasłonięcia krawędzi ubytku i zrostu drobnych fragmentów.

Następnie pobrano próbki do analizy (przez pracowników ówczesnego Zakładu Prehistorii) zarówno kamienia, jak i jego nielicznych polichromii, w wyniku czego:

-Kamień jest tufem wulkanicznym typu ekstruzyjnego „trachiandezyt”, koloru jasnoróżowego.

-Żółty kolor to ochra złożona z uwodnionego tlenku żelaza.

-Czerwony kolor to nieuwodniony tlenek żelaza.

Analiza kamienia pozwoliła nie tylko poznać skład chemiczny, z którego się on składa, ale także dowiedzieć się, w jakim stanie zachowania został odkryty po 500 latach pochówku. Dzięki obserwacji mikroskopowej ekspertom udało się uzyskać dane o utracie w dużej części głównego składnika tego typu kamienia, jakim jest krzemionka. Dlatego zdecydowano się poddać Coyolxauhqui starannej konsolidacji, aby przywrócić tę utratę, a tym samym jego siłę fizyczno-chemiczną. W tym celu zastosowano substancję na bazie krzemianów etylu, która po wniknięciu w kamień reagowała z wewnętrznymi kryształami, tworząc dwutlenek krzemu lub krzemionkę. Ten proces konserwatorski trwał pięć miesięcy i przeprowadziliśmy go w następujący sposób:

Na powierzchnię całkowicie czystego i osuszonego kamienia nakładano pędzelkiem środek utrwalający - rozcieńczony w nafcie - aż do nasycenia wybranego odcinka (rzeźbę obrobiono odcinkami, aby móc doskonale kontrolować jego konsolidację); następnie na wierzchu umieszczono waciki owinięte w gazę i zanurzone w środku konsolidującym, a na końcu przykryto grubym plastikiem uszczelnionym, aby zapobiec gwałtownemu odparowaniu rozpuszczalnika.

Codziennie na już założone kompresy nakładano większą ilość środka zagęszczającego, aby uzyskać większą penetrację i konsolidację, aż każda sekcja została nasycona i pozostawiona do wyschnięcia w jej oparach.

Po zakończeniu leczenia konsolidującego bogini raz lub dwa razy w tygodniu prowadzono konserwację, wykonując jedynie powierzchowne czyszczenie odkurzaczem i cienkimi szczotkami do włosów. Nie wystarczyło to jednak do zabezpieczenia kamienia po jego utrwaleniu, gdyż mimo przykrycia dachem i zasłonami osadzały się na nim stałe cząsteczki zanieczyszczeń atmosferycznych, które groziły jego uszkodzeniem, ponieważ zarówno te, jak i gazy oraz wilgotność otoczenia powodują zmianę kamienia. Dlatego planując budowę muzeum terenu, uważano, że znajduje się ono w pomieszczeniu, a tym samym chroniąc go przed czynnikami naturalnego niszczenia, można było go docenić z bliska i przede wszystkim. jego wielkość.

Podnoszenie kamienia z jego pierwotnego miejsca uwzględniało wszystkie środki ostrożności: obejmowało całą pracę polegającą na zabezpieczaniu, pakowaniu, przemieszczaniu kamienia i jego konstrukcji za pomocą lin, za pomocą „wysięgnika” (urządzenia obciążającego), które poruszało kamień do specjalnej ciężarówki, aby później odbyć podróż do muzeum, a następnie ponownie podnieś go teraz między dwa „pióra”, aby włożyć go przez otwór, który został wyraźnie pozostawiony w jednej ze ścian muzeum.

Warto zakończyć ten artykuł stwierdzeniem, że podczas gdy bogini Coyolxauhqui pozostała na miejscu, spotkała się z podziwem i hołdem wszystkich tych, którzy mieli szczęście być blisko niej, byli nawet tacy, którzy pewnego dnia mieli piękny detal umieszczenia na jej prawej nodze piękna róża, najdelikatniejszy hołd, jaki rozpoznaje bogini. Nawet teraz, w muzeum, nadal cieszy się opieką konserwacyjną, a także podziwem i sympatią tych, którzy kontemplują go pochłoniętymi oczami, wracając do jednego z najbardziej szokujących mitów, które zwykle ujawniają nam przedhiszpańscy bogowie.

Źródło: Meksyk w czasie nr 2 sierpień-wrzesień 1994

Pin
Send
Share
Send

Wideo: Nie opuszczaj mnie - Michał Bajor (Może 2024).