Weekend w mieście San Luis Potosí

Pin
Send
Share
Send

Spędź niesamowity weekend w tym kolonialnym mieście.

Piękne i okazałe miasto San Luis Potosí, stolica stanu o tej samej nazwie, charakteryzuje się bogatymi barokowymi konstrukcjami kamieniołomów, które wyróżniają się z eleganckiego, ale surowego stylu neoklasycystycznego, który dominuje w centrum miasta, który został uznany za dziedzictwo historyczne w 1990. Obecnie trwają tam prace remontowe, zwłaszcza na jego deptakach i elewacjach niektórych dużych domów. Remontowane są chodniki i kostka brukowa ulic i chodników, dzięki czemu ciekawa już trasa będzie bezpieczniejsza i bardziej satysfakcjonująca.

Miasto San Luis Potosí znajduje się 613 km od Mexico City i można do niego dojechać autostradą federalną nr. 57.

PIĄTEK

Po przyjeździe do miasta polecono nam zatrzymać się w HOTELU REAL PLAZA, położonym przy Avenida Carranza, długiej i tętniącej życiem ulicy z pasem biegnącym w centrum, gdzie znajduje się wiele sklepów i butików.

Po ustaleniu się poszliśmy na obiad. Przy wspomnianej alei znajduje się szeroki wybór restauracji, na każdy gust. Postanowiliśmy udać się bezpośrednio do LA CORRIENTE, dwie przecznice od hotelu w kierunku centrum. Jest to stary i okazały dom zaadaptowany na restaurację i bar. Jest bardzo piękny w środku, z wiszącymi roślinami, obrazami na ścianach i kolekcją zdjęć starego San Luis; przy wejściu znajduje się mapa ścienna stanu z jego strefami klimatycznymi. Kolacja jest wyśmienita: huasteca enchiladas z ceciną lub chamorro pibil. Po kolacji bardzo przyjemny, z gitarzystą, który bez strachu śpiewa piosenki. Jak cudownie jest tak mówić!

SOBOTA

Po spokojnym i odprężającym wypoczynku jesteśmy gotowi na zwiedzanie miasta. Udajemy się do centrum miasta, do PLAZA DE ARMAS, aby zjeść śniadanie w LA POSADA DEL VIRREY, jednej z najbardziej tradycyjnych restauracji w San Luis. Tam od samego początku spotykają się plantatorzy kawy i przyjaciele, aby porozmawiać o swoich sprawach, aktualnościach dnia i zmienić świat. „Życie” z nimi to wejście w środowisko typowe dla małych miast. Na drugim piętrze znajduje się zbiór starych fotografii i tak dowiedzieliśmy się, że ten dom nazywa się CASA DE LA VIRREINA lub „de la Condesa”, ponieważ mieszkała tu pani Francisca de la Gándara, która była żoną ks. Félix María Calleja i Dlatego jedyny meksykański „namiestnik”.

Większość sklepów jest nadal zamknięta i dowiedzieliśmy się, że sklep otwiera się zwykle około dziesiątej. Ponieważ jesteśmy już w centrum, zaczynamy naszą eksplorację w KATEDRZE, pięknej zagrodzie łączącej styl barokowy i neoklasyczny. Składa się z trzech naw i oprócz ołtarza ma witraże i obrazy z marmuru kararyjskiego, które warto docenić w szczegółach.

Następnie przed placem odwiedziliśmy XIX-wieczny PAŁAC MIEJSKI, w którym dawniej mieściły się Domy Królewskie, a który przez pewien czas był rezydencją biskupią. Wspinając się po schodach, możemy zobaczyć piękny witraż z herbem miasta. Po drugiej stronie placu znajduje się PALACIO DE GOBIERNO, którego budowę rozpoczęto pod koniec XVIII w. Jest to duża zagroda, która z biegiem czasu ulegała modyfikacjom. Na piętrze znajduje się kilka pomieszczeń, które można zwiedzać, np. Sala Gubernatorów, Recepcja i Sala Hidalgo. Wyróżnia się pomieszczenie przypominające muzeum, z figurami woskowymi Benito Juáreza i księżniczki Salm-Salm, które przedstawiają scenę, w której ta ostatnia na kolanach prosi prezydenta o ułaskawienie Maximiliano de Habsburgo, a Juárez temu zaprzecza. To fragment historii narodowej, który miał miejsce właśnie w tym pałacu San Luis.

Kierujemy nasze kroki na PLAZA DEL CARMEN, gdzie planujemy odwiedzić trzy ciekawe miejsca. Pierwszą rzeczą, która przykuwa uwagę, jest TEMPLO DEL CARMEN, z nieporównywalnym churrigueresque na elewacji; w jego wnętrzu łączy się barok, plateresc i neoklasycyzm. Pochodzi z połowy XVIII wieku i był siedzibą zakonu karmelitów bosych. Po lewej stronie ołtarza znajduje się okazała płytowa fasada wykończona zaprawą, która ustępuje miejsca CAMARÍN DE LA VIRGEN - dumie wszystkich Potosinos. Ta klauzura to kaplica w kształcie muszli, pokryta złotem. Cud.

Kontynuujemy naszą eksplorację w TEATRO DE LA PAZ, wewnątrz którego możemy podziwiać figury z brązu i mozaiki ścienne. Aby zrobić sobie przerwę, udaliśmy się do CAFÉ DEL TEATRO, tuż za rogiem, i napiliśmy się dobrego cappuccino, aby naładować baterie.

Będąc w kawiarni dowiedzieliśmy się, że jest czwarte miejsce, które będziemy musieli odwiedzić i że nie było to częścią naszego programu: MUZEUM TRADYCJI POTOZYNIOWYCH. To praktycznie nieznane muzeum znajduje się po jednej stronie Świątyni Carmen i składa się z trzech niewielkich sal, w których reprezentacje niektórych bractw wyróżniają się podczas parady słynnej PROCESJI CISZY, która odbywa się w piątek wieczorem Wielkiego Tygodnia.

Wreszcie wchodzimy do NARODOWEGO MUZEUM MASKI, które znajduje się przed teatrem. Rezydencja, w której się znajduje, utrzymana jest w stylu neoklasycystycznym, podobnie jak niemal całe historyczne centrum miasta, pokryta kamieniołomem. Wewnątrz cieszymy się niezliczonymi maskami z wielu zakątków kraju. Warto wiedzieć.

Pod koniec wizyty zdajemy sobie sprawę, że zgiełk zmalał. San Luis odpoczywa, jest czas sjesty i nie mamy innego wyjścia, jak zrobić to samo. Szukamy miejsca do jedzenia. Przy ulicy Galeana 205 znajdujemy RESTAURACJĘ 1913, która mieści się w wyremontowanym kilka lat temu domu. Tam podają meksykańskie jedzenie z różnych regionów, a jako przystawkę zamówiliśmy koniki polne z Oaxaca.

Po chwili odpoczynku w hotelu odnawiamy ducha poznawania tego zaskakującego miasta. Wracamy do historycznego centrum i udajemy się bezpośrednio do kompleksu EX CONVENTO DE SAN FRANCISCO. Po raz pierwszy weszliśmy do MUZEUM REGIONALNEGO POTOSINO, ponieważ okazało się, że jest ono zamykane o siódmej. Na parterze podziwiamy przedmioty przedhiszpańskie, zwłaszcza z kultury Huasteca. W jednym z pomieszczeń wyróżnia się postać „młodzieńca Huasteco”, odkrytego na stanowisku archeologicznym EL CONSUELO w gminie Tamuín.

Na drugim piętrze odkrywamy kaplicę, jedyną w swoim rodzaju w kraju, ponieważ znajduje się dokładnie na drugim piętrze. To KAPLICA ARANZAZU o majestatycznym stylu barokowym. Na zewnątrz tej kaplicy, na PLAZA DE ARANZAZÚ, znajduje się kolejna duma San Luis: wyjątkowe okno w stylu Churrigueresque.

Aby przetrawić wszystko, co do tej pory widzieliśmy, usiedliśmy na ławce w sielankowym JARDÍN DE SAN FRANCISCO, zwanym „Guerrero Garden”. Zapada popołudnie i zaczyna się ochładzać. Ludzie spacerują spokojnie, ciesząc się chwilą, gdy dzwony biją na mszę. Zanim rozpocznie się msza w KOŚCIELE SAN FRANCISCO, wchodzimy, aby podziwiać kolejny z barokowych klejnotów miasta. Obrazy olejne i dekoracja są bardzo piękne, podobnie jak szklana wota w postaci zawieszonej na kopule karaweli. Jednak nic nie może się równać z bogactwem zakrystii. Przy odrobinie szczęścia można ją odwiedzić, ponieważ jest zwykle zamknięta.

San Luis nie wydaje się mieć bardzo aktywnego życia nocnego, przynajmniej nie w centrum. Jesteśmy wyczerpani i szukamy spokojnego miejsca na obiad. Jakiś czas temu spacerując po dawnym zespole klasztornym zobaczyliśmy restaurację, w której chcieliśmy mieć taras. No to ruszamy. To RESTAURACJA CALLEJÓN DE SAN FRANCISCO. Choć nie oferuje typowych regionalnych potraw, każde danie jest bardzo dobre, a siedzenie na tarasie, pod rozgwieżdżonym niebem i chłodem, jest bardzo przyjemne.

NIEDZIELA

Z powodu pośpiechu wyjścia na zwiedzanie miasta nie mieliśmy wczoraj czasu na podziwianie panoramicznych widoków ze szczytu hotelu. Dziś robimy to i zdajemy sobie sprawę, że San Luis to miasto na równinie, otoczone wzgórzami.

Śniadanie jemy w LA PARROQUIA, kolejnym typowym miejscu w San Luis, położonym przed PLAZA FUNDADORES, na Carranza Avenue. Potosine enchiladas są koniecznością.

Korzystamy z naszego przewodnika turystycznego i mapy, aby zdecydować, co robić dzisiaj. Jest wiele rzeczy, które chcielibyśmy wiedzieć, ale czas do nas nie dotarł. Siedem dzielnic, inne muzea, dwa parki rekreacyjne, zapora SAN JOSÉ, kolejne kościoły i, jakby tego było mało, okolice miasta, np. Stare miasto górnicze CERRO DE SAN PEDRO oddalone o zaledwie 25 km, kilka gospodarstw lub MEXQUITIC DE CARMONA, 35 km w kierunku Zacatecas, gdzie znajduje się zoo i MUZEUM NAUK PRZYRODNICZYCH JOSÉ VILET. Naszą eksplorację rozpoczynamy od spaceru po kaplicach i budynku RECTORÍA DE LA UASLP, dawnego klasztoru jezuitów.

Idziemy na południe wzdłuż ulicy Zaragoza, najdłuższej arterii dla pieszych w kraju, która później przekształciła się w Guadalupe Road, aby zobaczyć jedną z ikon miasta: LA CAJA DE AGUA, neoklasyczny pomnik zainaugurowany w 1835 roku; początkowo dostarczał wodę z Cañada del Lobo; dzisiaj jest kwestia, którą każdy odwiedzający powinien wiedzieć. W pobliżu znajduje się HISZPAŃSKI ZEGAREK. Jest to darowizna przekazana miastu przez społeczność hiszpańską na początku XX wieku. Przez szybę u podstawy cokołu można zobaczyć maszynerię tak wyjątkowego zegara.

Jedziemy dalej na południe wzdłuż pasa dla pieszych wysadzanej drzewami drogi, aż dojeżdżamy do SANKTUARIUM GUADALUPE, zwanego także „Bazyliką Mniejszą Guadalupe”. Ta obudowa, ukończona w 1800 roku, jest warta szczególnego docenienia, ponieważ jest jednym z najlepszych przykładów przejścia między stylem barokowym a neoklasycystycznym. Istnieje szklana oferta wotywna podobna do tej, którą widzieliśmy wczoraj w kościele San Francisco.

W drodze powrotnej idziemy inną ulicą, aby zobaczyć plac i TEMPLO DE SAN MIGUELITO, najbardziej tradycyjną dzielnicę miasta, choć nie najstarszą, ponieważ zarówno Santiago, jak i Tlaxcala zostały założone w 1592 roku, oraz San Miguelito w 1597 roku. Pierwotnie nazywała się dzielnica Santísima Trinidad, aw 1830 roku przyjęła obecną nazwę.

Podczas zwiedzania cieszyliśmy się lokalną architekturą domów ze stonowanymi fasadami i kowalskimi oknami. Całość bardzo dobrze zachowana.

Ponieważ nie chcemy kończyć wizyty i pozostać ciekawi, jedziemy taksówką, aby odwiedzić TANGAMANGA I PARK, kolejną dumę Potosinos. To miejsce rekreacji, które posiada zaplecze sportowe, począwszy od torów do joggingu, przez boiska piłkarskie i rowerowe oraz motocrossowe, po boiska łucznicze. Są też żłobki, dwa sztuczne jeziora, place zabaw, palapy z grillami, dwa teatry, obserwatorium z planetarium, spa TANGAMANGA SPLASH, MUZEUM SZTUKI POPULARNEJ. Ponieważ jest to typowa niedziela z czystym niebem i intensywnym niebieskim, jasnym słońcem i przyjemną temperaturą, park jest pełen.

Po zakupie dwóch najbardziej typowych produktów w mieście: czekoladek Constanzo i serów z opuncji gruszkowej, znaleźliśmy się w RINCÓN HUASTECO RESTAURANT przy Carranza Avenue. Gorąco polecamy Huasteca cecina, a dziś, w niedzielę, oferują również zacahuil, to gigantyczne Huasteco tamale. Pyszne!

Zakończenie wizyty w San Luis. Wiedzieliśmy tak wiele rzeczy w tak krótkim czasie. Czujemy jednak, że ledwo rzuciliśmy okiem na miasto, które ma wielkie zakątki i tajemnice czekające na gościa. Brakowało nam między innymi wycieczki turystyczną ciężarówką, ale tak będzie po raz kolejny.

Pin
Send
Share
Send

Wideo: SAN MIGUEL de ALLENDE. Is This MEXICOS BIGGEST ANTICLIMAX? MOVING To MEXICO In 2019? (Może 2024).