Islas Marías II (Nayarit)

Pin
Send
Share
Send

Pisarze nieznanego Meksyku podróżują po wyspach Marias, aby podziwiać różnorodność flory i fauny. Przeczytaj ten artykuł, a będziesz zaskoczony ...

W innym tekście na tej stronie Jose Antonio Mendizábal Opowiedział nasz pobyt w przestępca federalny z Marias Islands; Jednak w jego opowieści nie pojawia się ważna część naszego celu podczas wizyty w tym miejscu: poznanie kilku pozostałych jeszcze dziewiczych wysp archipelagu i zanurkowanie w okolicy, aby zweryfikować, w jakim stanie była flora i fauna archipelagu. miejsce.

Nasze życzenia zostały spełnione dzięki życzliwości władze więzienne Dostarczyli nam dwie duże łodzie, zwane przez wyspiarzy pangami, z silnikami o mocy 75 KM oraz grupę ludzi, którzy pomogliby nam zarówno w nurkowaniu, jak i zwiedzaniu Wyspa Marii Magdaleny, najbliżej Matki Marii.

Wyruszyliśmy wcześnie rano ze spokojnym błękitnym morzem zmierzającym do Magdalena; Po drodze między dwiema wyspami znajduje się bardzo głęboki kanał z dużą ilością prądu, który tworzy wielki uskok, który, jak się uważa, ma związek z uskokiem San Andrés. W połowie drogi znaleźliśmy dwie łodzie z osadnikami przeznaczonymi do połowu ryb; wyciągali sieć, w której uwięziono kilka dużych lucjanowate. Po kilku minutach ich obserwacji ruszyliśmy w kierunku wyspy. Wspaniale jest zbliżyć się do miejsca na środku oceanu, które jest całkowicie dziewicze; w tym momencie można poczuć, co czuli odkrywcy minionych stuleci, kiedy rzucili się, by zbadać naszą planetę.

Magdalena jest szata roślinna w całym jego rozszerzeniu; jej wybrzeża są kamieniste, a plaże, przynajmniej od strony Marii Madre, nie są zbyt szerokie. Roślinność na jego brzegach składa się głównie z cierniste krzewy i henequenchociaż są też organy i nopale, ale wyżej staje się nieco mniej agresywny i można znaleźć takie gatunki jak cedr czerwony, amapa, palo prieto, amate i inne typowe drzewa liściaste.

W końcu dotarliśmy na ląd i rozpoczęliśmy wizytę. Naszym zamiarem było sfotografowanie kozy grube które zamieszkują wyspę, którą, zgodnie z tym, co nam powiedzieli, można zobaczyć w dużych stadach spacerujących spokojnie po plażach.

Pierwszą rzeczą, o której wiedzieliśmy, były szczątki stary obóz który dawno temu został całkowicie opuszczony. Gdy tylko zaczęliśmy wkraczać w roślinność, zaczęła się pojawiać bogata fauna tego miejsca; jaszczurki przychodziły do ​​ciebie wszędzie, a legwany, wielkich rozmiarów, szły przed nami bez większego niepokoju. Po chwili bolesnego chodzenia między gorącem a cierniami, zaczęliśmy przyzwyczajać się do tego widoku i kilku z nas zobaczyło króliki, które z ciekawością pozwalają zbliżyć się do nich, aż prawie ich dotkną: jednoznaczny znak, że nie znają mężczyzny i że nie byli prześladowany. Jednak kóz i jeleni nie było, chociaż ich ślady były wszędzie. Jeden z osadników nie powiedział, że wynika to z godziny, skoro zwierzęta zbliżają się do brzegów wczesnym rankiem, ale gdy wzrasta upał, wchodzą w roślinność i trudno je zobaczyć. Niestety czas, który spędziliśmy na wyspie (zawsze cholerny czas) nie był długi, ale postanowiliśmy się nie zniechęcać i ruszyliśmy w stronę małej laguny, która jest blisko plaży, aby sprawdzić, czy uda nam się ich tam znaleźć pitną.

Nasz wysiłek nie powiódł się w przypadku kóz i jeleni, ale opłaciło się, ponieważ jednemu z chłopców udało się zobaczyć głowa aligatora kiedy zanurkował i dał nam znać. Następnie okrążyliśmy to miejsce i pozostawaliśmy w ciszy przez długi czas, aż w końcu zwierzę wyłoniło się ponownie; Był to bardzo ostrożny mały kajman, ponieważ gdy tylko usłyszał coś dziwnego, zanurzył się ponownie lub pozostawał nieruchomy jak kamień. Zrobiliśmy kilka zdjęć, a także odkryliśmy ogromne ślady stóp na piasku, które najprawdopodobniej należały do ​​matki tego małego zwierzęcia, ale nie mogliśmy tego wiedzieć na pewno.

Przegrzani i trochę rozczarowani wróciliśmy do miejsca, w którym stały łodzie. Nagle jeden z chłopców zaalarmował nas i powiedział, że około 30 m przed nami jest koza. Ogarnęło nas podniecenie i zaczęliśmy wachlować, aby móc go zlokalizować i zrobić zdjęcia, ale niestety zwierzę zdało sobie sprawę z naszej obecności i uciekło, pozostawiając nam tylko przelotne spojrzenie na jego ogromną czarną sylwetkę zwieńczoną dużymi rogami; to było wszystko, co mogliśmy zobaczyć.

Opuściliśmy krzak w stronę plaży i ruszyliśmy z powrotem, podczas gdy Alfredo latał i robił zdjęcia łamaczowi kości, który stał na pobliskim drzewie. Dotarliśmy do łodzi z poczuciem, że mamy tylko jedną mały smak tego raju że pełne zbadanie zajmie tygodnie; Kto wie, może w przyszłości będzie okazja do zorganizowania wyprawy we wszelkich formach, aby móc dogłębnie poznać tajemnice, które na pewno skrywa w sobie.

ŚWIAT PODWODNY

Po chwili czekania na Alfredo, w końcu wyruszyliśmy, aby rozpocząć naszą wyprawę do świat podmorski otaczające wyspy. Pierwszym miejscem, w którym zeszliśmy, była północna strona Magdaleny, ale tutaj dno jest piaszczyste i nie ma zbyt wiele do zobaczenia, więc zdecydowaliśmy się przejść przez kanał, teraz przy silnym wietrze i dobrej wielkości falach, aby spróbować szczęścia w Borbollones na na południe od Matki Marii. Tutaj było inaczej, ponieważ grunt jest kamienisty i tworzy się duża liczba wnęk, w których na porządku dziennym są niespodzianki. Silny prąd do dwóch węzłów utrzymuje korale w zdrowiu, głównie wachlarze, gorgonie i koralowce czarne, o świetnym kolorze i rozmiarze, a wśród nich pływają ogromne ilości małe gatunki tropikalne motyle, stada żółte i długonose, anioły królewskie, idole mauretańskie, panienki, papugi, kardynałowie i wiele innych, które razem z różnymi typami gwiazd, ślimakami nagoskrzelnymi i ogórkami morskimi tworzą bardzo kolorowy krajobraz, świat zupełnie inny niż że jest kilka metrów powyżej. A pośrodku tego krajobrazu pływają regale, lucjanowate, grupowate, wahoo i duże mojarry, ponieważ łowienie w tym miejscu nie było intensywne i nie wpłynęło poważnie na ekosystem.

Po chwili nieskończona przyjemność nurkowania wśród koralowców, żółwie szylkretowe, oliwkowate, mureny i homary w imponujących ilościach dotarliśmy do miejsca, w którym towarzyszący nam rybacy powiedzieli nam, że na dnie jest „krzyż”, a my natychmiast daliśmy mu znać, że jesteśmy zainteresowani jego poznaniem. Dotarliśmy do punktu targowego z małą boją i nurkowaliśmy z ciekawości. Od tego czasu niespodzianka została wykorzystana słynny krzyż okazał się ogromną kotwicą.

Podekscytowani zaczęliśmy badać dno i po chwili eksploracji znaleźliśmy fragmenty łańcucha, częściowo zniszczony maszt i kamienie rzeczne, które początkowo myliliśmy z kulami armatnimi; Kamienie te były używane jako balast w starożytnych statkach i jesteśmy pewni, że przy odpowiednim sprzęcie można było odkryć inne rzeczy. Nasze nurkowanie zakończyło się tego dnia świetnym akcentem, ponieważ ze względu na temperaturę wody (27 stopni) nie widzieliśmy rekinów, aw Las Marías to praktycznie jak pójście na targ i niejedzenie waty cukrowej. Cóż, już kończyliśmy, kiedy natknęliśmy się na śpiącego rekina. Praktycznie musieliśmy pociągnąć jego ogon, żeby się poruszył i zrobił zdjęcie. Nie było tego dużo, ale mieliśmy już pierwszego rekina, a pora gorąca nie jest dobra, bo te zwierzęta lubią zimną wodę. Kiedy jednak dotarliśmy do doku, rybacy pracujący na kanale powiedzieli nam, że widzieli kilka błękitnych rekinów.

Następnego dnia postanowiliśmy udać się do innego punktu i wybraliśmy, aby nasze zejścia były ogromną skałą znaną jako „El morro” który znajduje się w południowej części wysepka San Juanico. Tutaj widoczność wody nie była tak dobra, a głębokość była większa (mniej więcej 30 metrów w porównaniu z 15 lub 20 w Borbollones), ale także korale i fauna były obfite i duże. Jedyne, co nam się nie podobało, to rodzaj rozgwiazdy zwanej koroną cierniową, która jest koralowy drapieżnik na dużą skalę; w niektórych okazach nawleczonych na nóż i powiedzieliśmy towarzyszącym nam chłopcom, że podczas nurkowań powinni robić to samo i nie rozłupywać ich w wodzie, ponieważ każdy kawałek staje się nową gwiazdą z konsekwencjami, które można już sobie wyobrazić.

Przez następne dwa dni nurkowaliśmy w Borbollones, bo tam znaleźliśmy lepszą widoczność i więcej fauny. Widzieliśmy tuńczyka, więcej rekinów kotów i duża liczba gatunków To pozostawiło nam satysfakcję sprawdzenia, że ​​ten archipelag jest nadal pięknym podwodnym i naturalnym rajem, w którym można podziwiać panoramę tak wielu innych miejsc w naszym kraju, które dziś są starsze i umierają. Miejmy nadzieję, że Wyspy Marias pozostaną takie, jakie są, ponieważ są rezerwacja że pewnego dnia może to być (w tempie, w jakim jedziemy niezbyt długo) jedyne takie miejsce w naszym spustoszonym kraju.

Pin
Send
Share
Send

Wideo: Reclusorio Santa Martha Primera Parte. (Może 2024).