Trasa: z Las Guacamayas na północny wschód, wzdłuż rzeki Lacantún.
Czas nawigacji: 3 godziny.
Ekspedycje: 15 osób, w tym fotografowie, dokumentaliści, antropolodzy, biolodzy, redaktorzy, ekolodzy, kajakarze i odkrywcy z zawodu.
Chociaż zdecydowaliśmy się wypłynąć o świcie, przygotowanie wszystkich łodzi zajęło nam kilka godzin, więc rozpoczęliśmy naszą wycieczkę o 1:30 po południu wzdłuż rzeki Lacantún. Od pierwszej chwili, gdy zajęliśmy miejsca i włożyliśmy wiosła do wody, rozejrzeliśmy się wokół, aby zdać sobie sprawę, jak delikatny i piękny jest las deszczowy, z rzekami i naturalnymi kanałami przecinającymi go ze wszystkich stron. Wycie małp Saraguato zdawało się żegnać nas w Las Guacamayas… ale tak nie było, ponieważ towarzyszyły nam przez cały czas podczas trzygodzinnej podróży!
Oprócz kajuco, w którym pływamy po kolei, sześciu odkrywców chętnych do wiosłowania z całej woli, wspierają nas cztery inne łodzie: trzy pontony i katamaran motorowy. I pomimo tak dużej ilości sprzętu, w tej ogromnej dżungli czujemy się mali i pełni emocji przebywania w miejscu nieznanym większości.
Najcenniejsze w tym pierwszym dniu wyprawy było uświadomienie sobie, że jesteśmy zgranym zespołem: wszyscy mieliśmy coś do opowiedzenia, między doświadczeniami a anegdotami; wiosłujemy wszyscy, pomagamy, opowiadamy dowcipy, a także milczymy, aby podziwiać, wąchać i słuchać wszystkich cudów, jakie oferuje ta dżungla.
Kiedy niebo było pomalowane na czerwono i fioletowo, zwiastując zachód słońca, znaleźliśmy kamienną plażę praktycznie ukrytą, na której mogliśmy spędzić noc. Tam zakotwiczyliśmy łodzie i rozbiliśmy obóz, gdzie w końcu odpoczniemy, ale nie wcześniej niż przygotowaliśmy pyszny obiad w świetle księżyca w pełni! i zrób kilka dobrych nocnych zdjęć naszego Cayuco Majów.
