Cuajinicuilapa, na Kostaryce w Guerrero

Pin
Send
Share
Send

Zapraszamy do poznania historii tego regionu stanu Guerrero.

Gmina Cuajinicuilapa położona jest na Kostaryce, na granicy stanu Oaxaca, z gminą Azoyú i Oceanem Spokojnym. W regionie dominują plantacje Jamajki i sezamu; na wybrzeżu rosną palmy, pola kukurydzy i piękne plaże z białym piaskiem. Jest to sawanna o płaskim terenie i rozległych równinach, o ciepłym klimacie, gdzie średnia roczna temperatura sięga 30ºC.

Nazwę gminy tworzą trzy słowa pochodzenia nahuatl: Cuauhxonecuilli-atl-pan; cuajinicuil, drzewo rosnące na brzegach rzek; atl, co oznacza „wodę”, a patelnia oznacza „w”; wtedy Cuauhxonecuilapan oznacza „Rzekę Cuajinicuiles”.

Przed przybyciem Hiszpanów Cuajinicuilapa była prowincją Ayacastla. Z kolei Igualapa był głową prowincji do odzyskania niepodległości, a później została przeniesiona do Ometepec.

W 1522 roku Pedro de Alvarado założył pierwszą hiszpańską wioskę w Acatlán w sercu Ayacastla. W 1531 r. Powstanie w Tlapanecan spowodowało masową ucieczkę mieszkańców i stopniowe opuszczanie miasta. W tym szesnastym wieku ludność tubylcza zanikała z powodu wojen, represji i chorób.

Dlatego Hiszpanie uznali za konieczne poszukiwanie robotników z innych szerokości geograficznych, aby kontynuować eksploatację zajętych ziem, co dało początek handlowi niewolnikami, który jest jednym z najbardziej okrutnych i godnych pożałowania wydarzeń w historii ludzkości. Masowo deportowani w nieprzerwanym ruchu przez ponad trzy stulecia, ponad dwadzieścia milionów Afrykańczyków w wieku produkcyjnym zostało wyrwanych ze swoich wiosek i zredukowanych do towarów i silników krwi, powodując prawie nieodwracalne straty demograficzne, gospodarcze i kulturowe dla Afryki.

Chociaż większość niewolników przybyła do portu Veracruz, zdarzały się również przymusowe lądowania, przemyt niewolników i grupy cimarrones (wolnych niewolników), które dotarły do ​​Kostaryki.

W połowie XVI wieku don Mateo Anaus y Mauleon, szlachcic i kapitan gwardii wicekróla, zmonopolizował ogromne połacie ziemi w prowincji Ayacastla, do której należał oczywiście Cuajinicuilapa.

Region został przekształcony w hodowle bydła, które zaopatrywały kolonię w mięso, skóry i wełnę. W tym czasie kilku bordowych czarnych przybyło do regionu w poszukiwaniu schronienia; Część pochodziła z portu Yatulco (dziś Huatulco) oraz z cukrowni Atlixco; Wykorzystali izolację tego obszaru, aby założyć małe społeczności, w których mogliby odtworzyć swoje wzorce kulturowe i żyć w pewnym spokoju z dala od okrutnych prześladowców. W przypadku schwytania otrzymywali surową karę.

Don Mateo Anaus y Mauleon zaoferował im ochronę i w ten sposób uzyskał tanią siłę roboczą w taki sposób, że stopniowo Cuajinicuilapa i jego otoczenie zaludniły gangi czarnych.

Hacjendy tamtych czasów były prawdziwymi ośrodkami integracji etnicznej, gdzie razem z panami i ich rodzinami mieszkali razem wszyscy, którzy poświęcali się uprawie roli, mleczarstwu, garbarniom skór, administracji i opiece domowej: Hiszpanie, Indianie, czarni i wszelkiego rodzaju mieszanki.

Niewolnicy stali się kowbojami i licznie zajmowali się garbowaniem i przygotowywaniem skór.

Mijały stulecia porzucenia, nowe podziały terytorialne, konflikty zbrojne i tak dalej. Około 1878 roku w Cuajinicuilapa zainstalowano dom Millera, który miał fundamentalne znaczenie dla ewolucji regionu w XX wieku.

Dom był własnością rodziny Pérez Reguera, należącej do burżuazji Ometepec, i Carlosa A. Millera, amerykańskiego inżyniera mechanika pochodzenia niemieckiego. Towarzystwo obejmowało fabrykę mydła, a także hodowlę bydła i uprawę bawełny, która miała służyć jako surowiec do produkcji mydeł.

Miller latifundio obejmował całą gminę Cuajinicuilapa, o przybliżonym obszarze 125 tys. Hektarów. Starsi twierdzą, że w tamtym czasie „Cuajinicuilapa było miastem z zaledwie 40 małymi domkami zbudowanymi z trawy i okrągłym dachem”.

W centrum mieszkali biali kupcy, którzy mieli dom z cegły. Brązowi mieszkali w domkach z czystej trawy między górami, w małej okrągłej iz jednej strony niewielką kroplą do kuchni, ale tak, z dużym patio.

Okrągły, ewidentny wkład afrykański, był charakterystycznym siedliskiem tego regionu, choć dziś zachowało się ich niewiele, ponieważ są one zwykle zastępowane przez domy z materiałów.

Mówi się, że na przyjęciach kobiety z różnych dzielnic zaczęły rywalizować z czystymi wierszami, a czasem walczyły nawet z maczetami.

Kowboje Millera załadowali muły bawełną do baru Tecoanapa, w podróż trwającą do dziesięciu dni, aby dotrzeć do molo, skąd wyruszyli do Saliny Cruz, Manzanillo i Acapulco.

„Zanim to było coś innego, w górach musieliśmy jeść bez konieczności kupowania, musieliśmy tylko iść do kałuż lub rzeki, aby łowić ryby, polować na iguanę, a ci, którzy mieli broń, byli wentylowani.

„Przy suchej pogodzie szliśmy na parter, aby siać; Jeden zrobił własną enramaditę, która przez cały czas służyła jako dom, miasto zostało bez ludzi, zamknęli swoje domy, a ponieważ nie było kłódek, na drzwi i okna nałożono ciernie. Do maja wracali do miasta, aby przygotować ziemię i czekać na deszcze ”.

Dziś w Cuajinicuilapa wydarzyło się wiele rzeczy, ale zasadniczo ludzie pozostają tacy sami, ze swoją pamięcią, swoimi festiwalami, tańcami i ogólnie z ich kulturową ekspresją.

Tańce takie jak koryto, te chilijskie, taniec żółwi, Los Diablos, Dwanaście Par Francji i Podbój, są charakterystyczne dla tego miejsca. Ważny jest również wkład związany z magią religijną: leczenie chorób, rozwiązywanie problemów emocjonalnych za pomocą amuletów, roślin leczniczych i tak dalej.

Tutaj organizowano spotkania czarnoskórych ludów, aby ponownie ocenić elementy tożsamości, które pozwalają im zjednoczyć i wzmocnić proces rozwoju czarnych ludów Kostaryki Oaxaca i Guerrero.

W Cuajinicuilapa znajduje się pierwsze w Meksyku Muzeum Trzeciego Korzenia, czyli Afryki. W gminie znajdują się miejsca o wyjątkowym pięknie. W pobliżu głowy, około 30 km dalej, znajduje się Punta Maldonado, malownicze miejsce na wybrzeżu, wioska rybacka z dużą aktywnością i ważną produkcją rybacką.

Mężczyźni wychodzą o świcie i wracają późno w nocy na zmiany przekraczające piętnaście godzin każdego dnia. W Punta Maldonado homary łowione kilka metrów od plaży są doskonałe. Tutaj stoi stara latarnia morska, która praktycznie wyznacza granice stanu Guerrero ze stanem Oaxaca.

Tierra Colorada to kolejna mała społeczność w gminie; jego mieszkańcy zajmują się głównie siewem sezamu i hibiskusa. W niewielkiej odległości od miasta znajduje się piękna laguna Santo Domingo, w której znajduje się wiele różnych ryb i ptaków, które są odkrywane wśród spektakularnych namorzynów otaczających region jeziora.

Barra del Pío nie jest daleko od Santo Domingo i podobnie jak ta, jest bardzo piękna. Od czasu do czasu do tego baru przychodzi spora liczba rybaków, którzy budują domy, z których będą musieli przez jakiś czas korzystać. Często przychodzi się do tych miejsc i okazuje się, że wszystkie domy są niezamieszkane. Dopiero w przyszłym sezonie mężczyźni i ich rodziny powrócą i odzyskają swoje ramadas.

W San Nicolás ludzie są świąteczni, zawsze jest wymówka na imprezę, kiedy to nie jest uczciwe, jest to karnawał, wesele, piętnaście lat, urodziny i tak dalej. Osadników wyróżnia radość i tancerka; Mówi się, że po fandangach (które trwały do ​​trzech dni) zachorowali, a niektórzy nawet umarli tańcząc.

W cieniu drzewa (parota) tańczy się sony, a muzykę tworzy się przy pomocy szuflad, różdżek i skrzypiec; Tańczy się na szczycie drewnianej platformy zwanej „artesa”, która jest wykonana z jednego kawałka drewna i ma na końcach ogon i głowę konia.

Innym charakterystycznym tańcem jest „torito”: mały byk wychodzi na spacer po mieście, a wszyscy miejscowi tańczą i bawią się wokół niego, ale on atakuje publiczność, która wykonuje wszelkiego rodzaju przygody, aby dobrze uciec.

Największą obecnością są niewątpliwie „diabły”, ich choreografie są kolorowe i żywe; swobodnymi i zwinnymi ruchami prowokują publiczność skórzanymi biczami; a maski, które noszą, mają „ogromny realizm”.

Najmłodsi ubrani w kolorowe kostiumy wykonują taniec „Podboju” lub „Dwunastu Parów Francji”; W tych choreografiach pojawiają się najbardziej nieoczekiwane postacie: Cortés, Cuauhtémoc, Montezuma, a nawet Charlemagne i tureccy rycerze.

„Chilenas” to eleganckie tańce ze szczególnie erotycznymi ruchami, niewątpliwie typowe dla tego regionu afro-brazylijskiego.

Zapewne dzisiaj nie jest tak ważne, aby wiedzieć, jak afrykańska kultura jest tubylców, ale zrozumieć, czym jest kultura afro-mestizo i zdefiniować jej determinujące aspekty jako żyjącą grupę etniczną, która choć nie ma własnego języka i ubioru, ma język ciała i symboliczne, którego oni i oni używają jako wyrażenia komunikacyjnego.

W Cuajinicuilapa mieszkańcy pokazali swoją ogromną siłę, podnosząc się z powodu wszystkich zjawisk pogodowych, które dotykają ten obszar praktycznie każdego roku.

Gorąco polecamy odwiedzić ten piękny region Kostaryki de Guerrero, z jego pięknymi plażami oraz życzliwymi i pracowitymi ludźmi, którzy zawsze będą chętni do pomocy i dzielenia się.

JEŚLI POTRZEBUJESZ DO CUAJINICUILAPA

Z Acapulco de Juárez jedź autostradą nr. 200, która trafia do Santiago Pinotepa Nacional. Po minięciu kilku miasteczek: San Marcos, Cruz Grande, Copala, Marquelia, Juchitán i San Juan de los Llanos, a po przejechaniu 207 km tą samą drogą dotrzesz do tego małego kawałka Afryki i ostatniego miasta w sąsiednim stanie Guerrero ze stanem Oaxaca.

Pin
Send
Share
Send

Wideo: CO MNIE WKURZA W KOSTARYCE? Czy da się tu mieszkać? (Wrzesień 2024).