Morze Corteza. Ślady przeszłości (Baja California)

Pin
Send
Share
Send

Pomysł na dokument zrodził się z rozmów przyjaciół i przeżyć utrwalonych w ich oczach, które zawsze powracały podziwiając majestat widoków tego regionu naszego kraju.

Po kilku podróżach reżyser Joaquín Beríritu powiedział nam, że część uroku wynikała z wysokiego kontrastu między głębokim błękitem morza, czerwienią gór oraz złotem i zielenią pustyń; ale przede wszystkim ze względu na to, jak erotyczny był półwysep, ukazując się nagi na całej swojej długości, gotowy do oglądania z każdego kąta. Stąd pojawiła się chęć ponownego odkrycia go, cofając go od jego początków do dzisiejszego wyglądu. Zaczynamy więc od ambicji poszukiwaczy obrazów, chcących je znaleźć, rozebrać i spróbować wytłumaczyć.

We wzbogacającym towarzystwie genialnego i dobrego przyjaciela, geologa José Celestino Guerrero, rozpoczęliśmy naszą podróż przez region Meksyku, który jest daleki od wszystkiego i przez naszą północ, która ma tak wiele. Grupa składa się z pięciu osób z zespołu produkcyjnego, doświadczonego geologa i trzech marynarzy odpowiedzialnych za prowadzenie nas między wyspami Morza Corteza. Dobre przygody, a przynajmniej te, które pamiętasz, zawsze stwarzają pewne trudności; Nasz zaczął się, gdy przybyliśmy na lotnisko Baja California i nie znaleźliśmy oczekiwanego znaku powitalnego ani człowieka odpowiedzialnego za zabranie nas do doku, z którego mielibyśmy rozpocząć naszą podróż.

To morze ograniczone kontynentem i tak mało znanym półwyspem Baja California ma swoją historię i jest grą dla wyobraźni, aby odtworzyć sytuację, w której grupa Hiszpanów przepłynęła przez jego wody razem ze swoimi końmi i ubrana w stroje. ich zbroja pod nieustającym upałem i jedynymi zboczami, zdumiona tym samym fascynującym krajobrazem kolorów i kształtów, który teraz kontemplujemy.

Przybyły nasze pierwsze ujęcia i pierwsze wyjaśnienia José, które płynęły jeden po drugim, ponieważ przed nami pojawiły się wszelkiego rodzaju formacje geologiczne. Dziś kończymy to w starej opuszczonej solance. W wieczornym świetle pejzaże opuszczenia i opuszczenia nostalgicznie przypominały nam o tym, co kiedyś było ważnym źródłem przetrwania, refleksji, którą przerwał nerwowy pęd naszego reżysera, by złapać ostatnie promienie słońca. Zrozumieliśmy, że ta sytuacja powtórzy wszystkie pozostałe wschody i zachody słońca.

Naszym kolejnym celem była Punta Colorada; wyjątkowe miejsce do kontemplacji, jak piękny krajobraz zieleni i ochry został wyrzeźbiony przez nieubłaganą erozyjną siłę wiatru, który swoim kaprysem kształtuje zatoki, jaskinie i plaże. Czas na łodzi się kończył, dlatego podróż powrotną rozpoczęliśmy zatrzymując się na Isla Espíritu Santo. Tego popołudnia bawiliśmy się obserwując lwy morskie na ich prywatnej wyspie, którą niektórzy nazywają „El Castillo”, którą dzielili tylko z ptakami, które są odpowiedzialne za zwieńczenie jej murów śniegiem. Na ten wieczór wybraliśmy cichą zatokę, w której zeszliśmy na dół, aby zarejestrować, jak słońce rozlewa ostatnie promienie na czerwonawych kamieniach; jego kolor był tak intensywny, że wydawało się, że na obiektywie aparatu umieściliśmy czerwony filtr, zbyt jasny, aby był wiarygodny.

Znajdując się na środku lądu, wsiedliśmy do ciężarówki i wyruszyliśmy w drogę do Loreto, w poszukiwaniu innych zjawisk, które uzupełniłyby nasze geologiczne zrozumienie półwyspu. Bardzo blisko naszego celu przejeżdżamy przez wielki pustynny płaskowyż pełen kaktusów, gdzie mimo niewielkiej ilości wody, które mają, osiągają duże wysokości, na których szczycie znajduje się zestaw soczystych pitahajów; Te, po otwarciu, dotykają ptaków intensywną czerwienią, pozwalając im rozproszyć nasiona.

Loreto służyło jako baza wypadowa dla pozostałych naszych wypraw. Pierwsza w kierunku miasta San Javier, kilka kilometrów w głąb lądu. Tego dnia José uciekł w swoich wyjaśnieniach, gdzie zwróciliśmy się, były zjawiska, które warto opowiedzieć. Jako aperitif natknęliśmy się na ogromne drzewo figowe przyczepione do dużych bloków skalnych; To był niesamowity widok, aby zobaczyć, jak korzenie wyrastające w skałach kończyły się pękaniem ogromnych i solidnych bloków.

Podczas naszej wspinaczki znajdujemy się od grobli po szyje wulkaniczne, przechodząc przez imponujące wodospady skalne. Postanowiliśmy zatrzymać się, aby nagrać jaskinię z malowidłami jaskiniowymi, które choć artystycznie dalekie od słynnych obrazów San Francisco, pozwoliły nam odtworzyć tego typu osadnictwo ludzkie, tę autentyczną oazę, w której obfituje woda, rosną daty, a ziemia jest tak żyzna, że ​​nawet gdzie oko może zobaczyć wszystkie rodzaje drzew owocowych. Scenografia identyczna z kinematograficznymi krajobrazami Arabii.

W San Javier dostrzegliśmy ogromną pracę jezuitów podczas ich przejścia przez półwysep. Nadal musieliśmy odwiedzić Bahía Concepción, więc następnego ranka rozpoczęliśmy trasę bardzo wcześnie. Po raz kolejny byliśmy zdumieni kontrastowymi widokami morza i pustynnych krajobrazów. Zatoka miała piękną redundancję, jeden półwysep w drugim; Krótko mówiąc, była to ostoja o wielkim pięknie i spokoju, pełna maleńkich i niezrównanych plaż, które, co zaskakujące, nadal pozostają wolne od ludzkich osad.

Niedługo potem dotarliśmy do Mulejé, miasta, w którym oprócz ważnej misji znajduje się więzienie, które umożliwia więźniom poruszanie się po ulicach, a obecnie jest oferowane jako muzeum.

Podróż dobiegała końca, ale nie mogliśmy zapomnieć o ostatniej perspektywie: lotniczej. Ostatniego ranka wsiedliśmy do samolotu dostarczonego osobiście przez gubernatora stanu. Mogliśmy zweryfikować natchniony opis Joaquína podczas zwiedzania nieskrępowanego półwyspu, który bez skromności pokazał nam jego najbardziej intymne formy. Ostateczny smak w ustach był wyśmienity, uchwycił nasz reżyser, z wielkim talentem, który go charakteryzuje, całą esencję wyprawy; Obrazy dokładnie ilustrują naszą ostateczną refleksję: jesteśmy tylko efemerycznymi świadkami majestatu, który pozostaje nieruchomy przed nami, ale który przez tysiące lat padł ofiarą niezliczonych przedsięwzięć geologicznych, które zakończyły się ukształtowaniem półwyspu i młodego i kapryśnego morza.

Źródło:Nieznany Meksyk nr 319 / wrzesień 2003

Pin
Send
Share
Send

Wideo: Waste and Webs. Critical Role: THE MIGHTY NEIN. Episode 10 (Może 2024).